Wiecie to mój pierwszy tak długi wiersz. Wyszedł on tak sam z siebie i szczerze jestem z niego dumna. I bardzo jestem ciekawa co o nim myślicie,jeżeli macie uwagi też piszcie. Po prostu chce znać waszą opinie.
Ja dopiero poznaje ludzi.
Poznaje ich zachowania.
Staram się nie stresować
i już jest lepiej...
Ale dla mnie dalej to nowe.
Wiem,że nie muszę się bać,
przecież mnie nie znają...
Ale ja czuję, że chce być kimś.
Nie chce być jedną z marnych postaci,
obgadywana, ośmieszana...
Dopiero poznaje świat,
albo na razie jedną bilionową tego świata.
Ale to już coś.
Często zachwycam się byle czym,
ale za chwilę to znika...
Bo powraca rzeczywistość.
Chodź pragniesz z całych sił by była kolorowa,
chodź chcesz by było tak jak w filmie...
Ona ma zupełnie inny kształt.
Ja...
Dopiero uczę się oddychać.
Chodź przeszło za mną kilkanaście lat życia,
ja dopiero uczę się żyć.
Dopiero poznaję ,
czym świat jest naprawdę.
Uczę się rozkładów
i jak to jest jeździć autobusem.
Uczę się chować swoją nieśmiałość.
Bo kiedy ktoś wyczuje,że się boisz...
Rozszarpie cię.
Znam ludzi miłych,
ale to sporadyczne przypadki.
Świat najwyraźniej teraz słynie z okrucieństwa.
Chodź zapewniają nas,że jest dobrze.
Ja wiem swoje.
Nic nie jest dobrze.
I chyba nie będzie.
Gubię się już we wszystkim
W tym co mam myśleć
i co czuć.
Gubię się z tym co ja sądzę,
a co ktoś mi narzuca.
Gubię się w tym czego JA naprawdę chce.
Latami szukałam,
chowałam się
i próbowałam siebie poznać...
Próbowałam zrozumieć jakie jest moje miejsce tutaj,
na tym świecie.
Jakie jest moje zadanie,
które mam wypełnić.
Szukałam sensu życia,
ale chyba jeszcze potrwa,
za nim się dowiem po co żyć.
I myślicie ,że mnie znacie.
Ale nie możecie mnie znać,
skoro ja nie znam samej siebie.
Bo otoczenie nas zmienia,
problemy nas zmieniają,
smutek nas zmienia...
I nie możecie powiedzieć,
że mnie znacie.
Przeżyłam zbyt wiele
i to mnie zmieniło.
Tak,zmieniłam się.
Chodź nie żałuję,
bo poznałam czym jest życie.
Chcemy myśleć,
że świat to taka pachnąca czerwona róża,
a tak naprawdę jest to kupa gruzu.
Chodź próbujemy widzieć same pozytywy,
zauważamy to zło,które się szerzy.
Widzimy twarze,
które się zmieniają.
I to wina ludzi.
Nie ludzi ,,zwykłych",
ale tymi którzy mieli dać nam sprawiedliwość,
którzy mieli nas prowadzić.
Ale sprawiedliwości tu nie ma,
bo to tylko marzenie.
Życie same w sobie nie jest sprawiedliwe,
więc jak możemy tego oczekiwać?
Wiem,że ludzie mogliby się postarać,
ale po co?
Po cóż się trudzić?
Taka jest rzeczywistość...
a TY w niej żyjesz.
Patrzysz każdego dnia na cierpienie,
chodź chyba już nie jesteś nawet tego świadom.
Patrzysz na to co widzieć chcesz...
Bo świat to nie pluszowy miś,
którym się pobawisz i zostawisz.
Potrafi się zemścić...
że kiedyś porzuciłaś tego misia w kąt.
Nie ludzie dają sprawiedliwość,
ale życie.
Tak...
To Ja.
Dziewczyna,która poznaje świat.
Uczę się oddychać,
jest mi ciężko złapać świeże powietrze
w wirze kłamstw, tajemnic i rozpaczy,
ale się staram.
Bo ktoś musi być silny.
Ah i bym zapomniała,
nie każdy potrafi byś sobą,
nie każdy ma tyle odwagi...
ale skoro przeżyjesz życie nie będąc sobą,
to po co żyć?