niedziela, 30 sierpnia 2015

Liebster Blog Award...

Dziś zostałam nominowana do Liebster Blog Award, przez Julie. A to jej blog. 
Już wam mówię o co chodzi. Jest to rodzaj łańcuszka blogowego. W którym nominuje się 11 osób i zadaje się 11 pytań.  Nie wolno nominować osoby, która nominowała Cię. Trzeba także napisać jej, że została nominowana. :)
No to zaczynam odpowiadać :) 
1. Jesteś bardziej córeczką mamusi czy tatusia?
Chyba mamusi, chodź zależy. Ale chyba mamusi :D
2. Największe marzenie?
Wyjechać do Francji i Nowej Zelandii. 
3. Wolisz wszystko zaplanować czy spontany? 
To zależy, ale z reguły planuje ;D
4. Ulubiony film z Disneya jak byłaś mała?
Ojej nie wiem. Myszka Miki ? ;D
5. Jaki sport lubisz najbardziej?
Jazdę konno :)
6. Czego nienawidzisz u innych ludzi?
Nienawiści, zazdrości,egoizmu,dwulicowości...I przede wszystkim kłamstw.
7. Z kim lepiej się dogadujesz z koleżankami czy kolegami?
Chyba koleżankami, chodź zależy :P
8. Piosenka, która ostatnio wpadła ci w ucho?
9. Na podstawie jakiego cytatu chcesz, żeby było twoje życie?
Nie do końca wiem o co ci chodzi, więc może powiem jakimi cytatami się kieruje. No więc :
,,Nie rób innym tego co tobie nie miłe"
,,Rób innym to wszystko co chciałbyś aby inni tobie robili"
,,Kochaj bliźniego swego jak siebie samego"
10. Rozmiar buta?
Jedna stopa ma 38 druga 38,5 więc zawsze kupuje 39 :D
11. Jaki masz teraz kolor paznokci? 
Naturalny :P

Nominuje :

http://lichette.blogspot.com
http://adajejwypada.blogspot.com
http://rogulska.blogspot.com
 http://mietowacytadela.blogspot.com/
http://przyszlosczapisanawterazniejszosci.blogspot.com/
http://indywidualnie123.blogspot.com
http://magda-bloog.blogspot.com
http://written-by-life.blogspot.com/
http://nataliakupczak.blogspot.com/
http://toofussy.blogspot.com
http://justlovemagic.blogspot.com/


Moje pytania :

1. Czym się kierujesz w życiu ?

2.Jakie plany na przyszłość ?

3.Co dla ciebie ważniejsze: kariera czy rodzina?

4.Ile chcesz mieć dzieci ?

5.Co cię inspiruje do napisania każdego posta ?

6.Piosenka związana z jakimś wspomnieniem ?

7.Jakie masz marzenia ?

8.Też uważasz,że dzięki oczom ,widać duszę ?

9.Ulubiona część garderoby ?

10.Stawiasz na naturalność czy make up?

11.Masz zwierzaka ? :)


POWODZENIA !

czwartek, 27 sierpnia 2015

,,Starość nie radość"

Ostatnio byłam u mojej takiej cioci (88 l.) i wujka (90 l.). I trochę smutna historia. Nie znam dokładnie jak się poznali, wiem,że wujek był konduktorem.Ale zmierzam do starości. Gdy ich zobaczyłam...wydawali się tacy delikatni. Wujek szedł podpierając wolno laskę i ciocia wolno szła.Gdy nalewała wody trzęsła jej się ręka troszkę, wujek z resztą też trochę się trząsł. Gdy na nich popatrzyłam to tak pomyślałam...jej okropne. A co ? A właśnie to ,że mają tyle lat, siedzą sami, mają tylko kota. Mieli adoptowaną córkę bo ciocia nie mogła mieć dzieci, ale ona umarła. Rozumiecie ? Dziecko umiera przed wami ? Zostawiła po sobie wnuczkę, ale ona nie pracuje...utrzymuje ją mąż, nie robi praktycznie nic.Wujek urodził się w 1925 roku i np. ja bardzo bym chciała wiedzieć coś o wojnie...te wszystkie historie, które pewnie chętnie by opowiadał.Miałam mało czasu, więc nie pytałam. Poprzednim razem to byłam z 3 lata temu, ale mi przykro,że w sumie są tacy sami. Nigdzie nie wychodzą, bo wszędzie daleko, a oni też ledwo chodzą. Wiem,że się dużo modlą, ale ile można się modlić, czytać czy oglądać tv ? Starość zaczęła mnie przerażać.Ale urzekła mnie bardzo jedna rzecz. Uśmiech wujka. To jak się śmiał,że mimo takiego życia, on wydawał się naprawdę szczęśliwy.

Tak stwierdziłam,że dziś wam opowiem o tym , sama nie wiem czemu i czy wam się do czegoś to przyda..ale może kogoś ta krótka historia zainteresuje :)

A tu macie troszkę starego ale jarego Czesława Niemena :)


poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Dżem - czyli szanuj to co życie daje part II



Wczoraj pisałam wam o szanowaniu życia...o docenianiu go.Zastanawiałam się wczoraj czy może więcej napisać, ale stwierdziłam,że nie. Lecz przez noc, zdanie się zmieniło...Umarł mój dziadek. Myślałam,że wyryczę morze, ale nie...Cierpiałam wewnętrznie. Płakałam, jasne, ale miałam wrażenie,że ktoś wziął ode mnie cały ból. Wiedziałam,że cierpię, ale tego ,aż tak nie czułam. Jak by ktoś zabrał to morze łez.Jakoś ciężko mi idzie pisanie tego postu, bo dalej mam wrażenie,że to sen. Obudzę się i wszystko wraca do normy. Lecz z każdą minutą uświadamiam sobie,że to nie sen. Zaczynam bardzo powoli doświadczać bólu.Chodź wiem,że cierpiał...męczył się, A umarł spokojnie. Jedyne co mogę to modlić się. Ale dziś nie do końca z tym do was przyszłam.Dziś będę się kierować zespołem Dżem i jedną z ich piosenek. Miałam możliwość zobaczenia dziadka po śmierci, ale nie chciałam. Zawsze gdy go witałam to całowałam go w czoło, a on się uśmiechał i cieszył. Nie chciałam go żegnać nie widząc jego uśmiechu. I jak w piosence...w życiu piękne są tylko chwile. I czasem warto je pamiętać...kierować się nimi. Czasem nie zdajemy sobie sprawy jak niektóre chwilę, robią się z czasem ważne. Pierwsze co zrobiłam jak umarł dziadek, to miałam na telefonie zdjęcia z nim. Patrzyłam jak się uśmiechał. I tak chce go zapamiętać.  I teraz tą chwilą będę żyła, o niej myślała. Taki mały nieznaczący wcześniej gest, który teraz jest dla mnie tak ważny... Chcę jeszcze wspomnieć,że często kłócimy się o byle co...Czasem lepiej zamknąć usta. Bo nie wiadomo kiedy umrze ktoś nam bliski. Możemy już nie zobaczyć uśmiechu. Wcześniej mogliśmy nie zwracać uwagi na niego i co ? Nie będziemy pamiętać nic. Nie płaczę może też teraz dlatego bo on cierpiał tu. A płakanie za tym ,że go nie przytulę...nie pocałuje. Wiadomo to piękne ,że możesz zobaczyć kogoś uśmiech, ale to egoistyczne. Ciesze się,że zrobiłam te zdjęcia. Dla mnie to skarb...z jego uśmiechem. Może dziś trochę tu mieszam, bo trochę trudno pisać zwięźle gdy się płacze, ale pamiętajcie o bliskich...Nie kłóćcie się o byle co. Pamiętajcie o każdej wspaniałej chwili.

niedziela, 23 sierpnia 2015

Szanuj to co życie daje...

Hej wam :) Ja na weekend byłam na działce. Zrobiłam kilka zdjęć  które też wstawię. Najlepsze nie są bo w czasie jazdy, ale chyba mi wybaczycie :) Robiąc te zdjęcia pomyślałam,że powinnam trochę napisać o szanowaniu swojego życia i o docenianiu go. Wiem,że teraz każdy by mógł powiedzieć ,że szanuje życie...,że docenia wszystko. Ale ile w tym prawdy ? Ja patrząc na te niebo pomyślałam : Kurcze..dla takich widoków się żyje. Mam tyle od życia...i niby za to dziękuję Bogu, ale ja sobie dalej chyba nie zdaje sprawy jak wiele mam. Moja ciocia miała raka , udało się wyleczyć, ale niedawno gdy też był piękny zachód to mi powiedziała - ,,Gdy miałam raka, zrozumiałam ,że dla takich chwil się żyje...dla tych widoków." Nie wiadomo ile życia nam zostało. Może 50 lat, może dzień, godzina...Wszyscy mówią : Stary...korzystaj z życia. Tylko na jakiej podstawie oni to mówią...Mówią w sensie imprez... ćpania..upijania się. A czy to jest to korzystanie z życia ? To jest właśnie tracenie go.Wiadomo,że czasem można się zabawić. Ale nie żyjemy po to by wciąż imprezować i twierdzić,że ja to robię bo korzystam z życia. A czy imprezując człowieku nauczyłeś się czegoś ? Zwiedziłeś ? Sądzę,że nie. Czy zwracałeś uwagę, na takie szczegóły jak piękny kwiat czy zachód słońca ? I to się nazywa to korzystanie z życia ? I docenianie go ? To za wiele wspólnego nie ma. I wracając do tego co pomyślałam, to naszło mnie,że nie raz mówiłam,że życie jest piękne...że przecież ma sens. Ale czy tak naprawdę je doceniałam ? Może w jakiś sposób tak ,ale.. czy np. gdy od kogoś coś dostałam to doceniłam ? Np. zamiast lustrzanki załóżmy dostałam perfumy ? I czy potrafiłam docenić takie małe rzeczy ? Wydaje mi się,że to jest trudna rzecz. I  z reguły ludzie doceniają gdy są u bram śmierci. Ja powoli się tego uczę, bo wiem,że to ważne. By móc docenić nawet mały kwiatuszek. Mam dla was oczywiście zdjęcia i link do jednej piosenki :)

Pamiętajcie...życie jest tylko jedno. A każda nawet najmniejsza decyzja prowadzi was na inna ścieżkę i czasem łatwo zboczyć z tej właściwej. Czasem życie jest ciężkie,Ale czy jest coś piękniejszego niż zachody słońca ? :)






wtorek, 18 sierpnia 2015

Miłość to nie pluszowy miś...

Wiem,że ostatnio może zaniedbuje bloga, ale po co pisać tylko po to by coś było. Nie miałam trochę chyba siły na to. Ostatnio dużo się dzieje. Znaczy od długiego czasu ciągle coś.. a jak zaczęłam sobie radzić i wchodzić na te górę to znów się potknęłam i spadłam. Dzisiaj może napisze trochę o miłości. Teraz to ona mnie trapi. Czasem się zastanawiam...przecież miłość jest w całym naszym życiu i raczej nie zwracamy na nią ,aż tyle uwagi. Dlatego może już w XXI wieku ludzie nie rozumieją słowa ,,Miłość" czy ,,Kocham Cię". Sama nie uważam,że rozumiem.Bo na to trzeba całego życia.. to jest rzecz ,której nie wyrazisz kilkoma zdaniami. Jest to bardzo skomplikowane i wcale nie takie łatwe jak może się wydawać. Oglądamy filmy...inne pary... i wydaje nam się wszystko takie łatwe, ale czasem gdy przyjdzie co do czego..to miłość przynosi samo cierpienie... nie dajemy rady. Ja powoli uczę się też wszystkiego, ale to co ostatnio mnie spotyka to...eh...Kiedy byłam dzieckiem i oglądałam te wszystkie filmy...czytałam historie, to wydawało mi się,że cierpienie w miłości też ma jakieś znaczenie,że też bym chciała mieć jakieś historie, które oczywiście skończą się Happy Endem, Ale kiedy w moim życiu zadziało się wydarzenie,że zakochałam się, ktoś zakochał się we mnie, jasne na początku było super. Ale powoli działy się problemy...ja wybaczałam, starałam się rozumieć..ale cierpiałam, czasem tak mocno...Już brakowało mi łez. A teraz nie chce mieć kontaktu z tą osobą, chce zupełnie czegoś innego...zacząć od nowa. Ale nie mogę, bo mimo,że chce inaczej...on walczy, pisze jak to mnie kocha..płacze przez komórkę...chciał się nawet zabić. Nigdy nie sądziłam,że przeżyje coś takiego.Teraz nie płacze, bo wydaje mi się ,że mieliśmy określony czas.Po coś mu byłam, wiem,że go uratowałam, bo był samotny. I wydaje mi się,że musiałam przy nim być, ale teraz już skończył się ten czas. Wydaje mi się ,że Pan Bóg tak chce i ,że teraz idę dobrą drogą. Cierpię wewnętrznie i wiem jak on cierpi...ale też wiem,że tak musi być. Chciałam wam trochę opowiedzieć, bo jak jest też w piosence ,,Miłość to nie pluszowy miś" . I nie da jej się tak odrzucić...Ona zawsze będzie. Ja nie chce jej odsuwać. Ale chce ją z kimś innym , tylko,że przeszłość dalej za mną biegnie i chce się jej pozbyć, ale... wiem,że tak całkiem na razie nie mogę jej zostawić. Chciałam jeszcze dodać,że uważajcie na słowa i zastanówcie się 100 razy zanim powiecie Kocham. Zastanówcie się czy jesteście szczęśliwi...czego WY chcecie,,,Ja wiem,że tamtego już nie chce...za dużo się stało i byłabym nieszczęśliwa. Mam nadzieję,że może komuś ten post pomoże :)
A i chciałam dodać,że miłość to cierpienie..ale jeżeli zrazicie się raz, to nie poddawajcie się... to,że nie wyszło raz..drugi.. może trzeci,, może tak ma być. Może każda ta znajomość daje wam coś nowego,czegoś uczy... nigdy się nie poddawajcie :)