środa, 14 grudnia 2016

W cierpieniu i zwątpieniu- wiersze

Znalezione obrazy dla zapytania cierpienie

1.

Wolność? 
Ja jej nie mam.
Czy ona istnieje? 
Istnieje.
Czy kiedyś ją miałam?
Miałam.
A co się stało?
Zabrano mi ją...
Jestem smutną , samotną duszą.
Może nawet nie duszą...
Bo ona dawno umarła.
Ukradziono mi tożsamość i nadzieje.
Ukradziono MNIE.


2.

Pewnego dnia twój świat się zmienia.
Pewnego dnia nie wiesz co się dzieje.
Twoje życie się zmienia, a ty?
Czujesz się sam.
Samotny, zagubiony, smutny.
Żyjesz tak kilka dni...
miesięcy....
lat...
Twoja dusza każdego dnia,
 rozpada się po kawałku.
I każdej nocy dusza twa umiera.
Płacz ci nie starcza,
by wyrazić swój smutek.
Zaczynasz się zmieniać 
i odsuwać od innych.
Złościsz się, 
bo nie możesz pokazać swego cierpienia łzami.
Chcesz być silna.
Ale dni robią swoje.
Myślisz tylko o śmierci...
Jak o jedynym ratunku.


3.

Tyle dni minęło.
Każdego z nich chce się poddać.
Chce zrobić coś co zmieni świat innym,
co sprawi, że może wreszcie zobaczą,
że ja też mam uczucia.
Wiesz jak to jest czuć się jak przedmiot?
Jak tracisz swoją godność...
wolność...siebie.
Jesteś zagubiony jak niewolnik.
Jest jedna osoba, która może cię uratować.
I właśnie ją ci zabrano...

4.

Jestem ptakiem.
Ślicznym ptakiem.
Lecz samotnym...
Siedzę w klatce i nie mogę zdobyć tego,
co bym chciała.
Zabrano mi moją wolność.
Ktoś się mną zajmuję ,
jak by chciał, żebym przetrwała...
A ja chce żyć.
Oddychać pełną piersią.
I latać ponad niebiosa.
Chce żyć tak jak JA chce,
bo nikt za mnie nie przeżyje.

5.

Może nie jestem idealna.
Może popełniam błędy.
Ale nie umiem inaczej,
gdy zabrano mi MNIE.

6.

Dajesz mi nadzieję.
Dajesz mi wolność.
Dajesz mi miłość.
A ja nie mogę mieć ciebie.


7.

 Jedna...Dwie...Trzy łzy.
Kap, kap,kap.
Coraz ich więcej.
Oczy zaczerwienione,
spuchnięte, 
a makijaż rozmazany.
Ból w sercu
i brak spokoju.
Brak ulgi mimo to.

8.

Ocierasz mi kapiące łzy.
Ocierasz mi ból z serca.
Ocierasz me zranienia.
Dajesz mi spokój i wolność.
Tak wiele mi dajesz.
A ja tego wszystkiego nie mogę mieć.


9.

Me serce płonie bólem.
Me serce w połowie czarne.
Ma nadzieja gdzieś na dnie.
A radości już braknie...
Uśmiech jednak jeszcze jest,
lecz fałszywy tak...
Bo ból w sercu nosze co dzień
i nadziei brak.


10.

Kochaj mnie teraz i zawsze.
Nigdy mnie nie zostawiaj.
Nawet jeżeli się będę sobą...
Kochaj mnie.
Tylko ty możesz mnie uratować.
Tylko ty sprawiasz, że oddycham.
Nie zostawiaj mnie,
bo jesteś moim światłem.
A ja nie chce zamienić się w ciemność...
Nie zostawiaj mnie.

11.

Któregoś dnia jeżeli odejdę i tak będę przy tobie.
Któregoś dnia pobiegnę przed siebie
i tylko Bóg wie co się stanie.
Któregoś dnia kochanie mnie nie być.
Któregoś dnia...

12.

Kochaj mnie nieprzytomnie.
Kochaj ile sił masz.
 Nienawidź czasem jeśli musisz,
lecz wybaczaj.
Bądź całym sobą
i sprowadzaj uśmiech.
Potrzebuje cię.
TU
TERAZ
I KIEDYŚ.

13.

Gdy wstaniesz o czym myślisz?
Myślisz o życiu? 
Czy o śmierci?
Wiem jak to jest.
Wstaje co dzień z bólem.
Co dzień noszę coś co ugina mnie w pół.
Lecz walczę.
I myśląc, że jestem słaba,
gdzieś w głębi wiem ,że to moja siła...

sobota, 10 grudnia 2016

SIŁOWNIA-->EFEKTY-->TYDZIEŃ

Znalezione obrazy dla zapytania fitHej wam! Dawno mnie nie było, ale przydałby się już jakiś post. Jak wiecie od lipca ćwiczyłam Chodakowską itd. jednak w połowie października(czyli 2 msc temu) stwierdziłam,że pójdę na siłownię. Nie byłam zupełnie pewna tego wyboru, bo ja i siłownia? Będą tam same chłopy i wgl. Wybrałam siłownie w złotych tarasach- JATOMI. Głównie ze względu na to, że mam blisko ze szkoły , a potem do domu, wiec po szkole tam idę. Jak to wyglądało? Na 1 spotkaniu była bieżnia kazano mi iść 30 min w tempie 5-5.5/h  gdzie po 10 min miałam zadyszkę haha, znaczy może nie zadyszkę ale jednak już nie było tak fajnie. Bo ja jestem osobą leniwą i wiecie co za dużo ruchu to ,,niezdrowo" ;D Następnie chodziłam na orbitreku chyba z 5 min (czekałam jeszcze na trenerkę). Gdy przyszła zabrałyśmy się za ćwiczenia. Były to ćwiczenia jakieś z gumą, skoki, przysiady, brzuszki itd. Ale mi zależało trochę na czymś innym. Taki trening był okej, bo miałam zakwasy i byłam zmęczona, ale jednak chciałam przestawić się na ćwiczenia siłowe, w końcu siłownia. Umówiłam się z trenerką również na ćwiczenia siłowe. Powiedziała,że zrobimy jakieś 30 min i wszystko mi pokaże. Ale tak się nie stało, dzwoniła,że nie może. A gdy zaproponowałam inny termin, nie odezwała się. Więc na początku chodziłam do siłowni dla kobiet (ta sama siłownia tylko w szatni dziewczyn jest oddzielna siłownia)  i tam zaczynałam. Tam było tylko kilka maszyn, ale zawsze lepsze to niż nic. Uczyłam się z nich sama korzystać, oglądałam dużo filmików na YT i jakoś poszło. Ale to mi nie wystarczało. A,że mój chłopak chodzi na siłownię, poprosiłam żeby ze mną poszedł i wszystko mi pokazał. Haha nie obyło się bez fochów(tak...leniuch nie równa się wysiłek). Od tego czasu przemogłam się , by chodzić na tą ogólną siłownię. Na początku było dziwnie, bo same chłopy xD. A bo w ogóle zapomniałam, nie mówiłam wam jaki mam cel. Zostałam zaproszona na studniówkę i generalnie miałam w 4 msc zrobić z siebie laskę ;D Zostały 2 msc i powiem wam, że się boję haha. No dobra...wracając..Na początku czytałam dużo z neta i filmiki. Co ile mam robić itd. Najpierw robiłam takie treningi obwodowe które trwały 30-45 min. Czyli wybierasz ile ćwiczeń robisz np 20 powtórzeń i szybko przechodzisz do następnego i jak wszystkie tak przejdziesz to masz chwilę przerwy (jakoś do 5 min- ja robiłam mniejsze) i lecisz jeszcze raz, i jeszcze raz. Ja robiłam 3 takie obwody.(oczywiście przed takim treningiem rozgrzewałam się na bieżni i npo treningu również wybierałam coś ze strefy kardio)  Z czasem mi to nie wystarczało i zaczęłam coraz bardziej kombinować. Bo obwody nie były na budowanie masy mięśniowej, a bardziej na spalanie tłuszczu. Przez 2 msc dużo się działo, ale powiem wam jak wyglądał mój trening przez ostatni tydz. Więc tak...generalnie teraz chodzę we wtorki, czwartki i piątki.(wcześniej były to soboty ale teraz nie mogę). Mam też dietę , mam taką aplikację- FITATU . Wpisujecie tam ile chcecie schudnąc, wszystkie parametry i wam oblicza ile tluszczu itd, wpisujecie tam posiłki. Mi wyliczyło jakoś 1200. Czytałam o tym, bo zastanawiałam sie czy to nie za mało, żeby nie zwolnił mi metabolizm. Ale nie jest to zła dieta, ale mniejszej dawki lepiej nie mieć. Te 1200 to taki minimum. Przez 2 msc schudłam jakoś 5 kg , a teraz? Waga się zatrzymała. I szukałam czego to jest powodem...jem 5 posiłków (co 2-4h), trzymam się diety, staram sie nie jesc niezdrowo, staram się spać...więc co jest? A no..zmieniłam mój trening i myślę,że zaczęły rozwijać mi się mięśnie, jeśli można to tak nazwać. Robiłam to tak : miałam wybrane jakieś 12 maszyn na każdej robiłam 3 serie po 15 powtórzeń (moje obciążenia są dość duże 25-39 kg) i przechodziłam do każdej tak maszyny/ ćwiczenia. Tydzień temu także się mierzyłam i zrobiłam to też dziś i mimo, iż kg nie ubyło a nawet o 0,2 wzrosło to efekty są ! :

Klatka- 2cm
Ramię-4cm
Talia-2 cm
Brzuch- 3 cm
Udo- 1cm
Łydka - 1 cm

Moim zdaniem efekty są wow, gdzie głównie i tak ćwiczyłam na nogi, Moim celem było zrzucić 10 kg, nie myślałam o centymetrach. Ale kilogramy w swoim czasie spadną, ważne by ładnie wyglądać, czyż nie? :) Jak macie jeszcze jakieś pytania, piszcie :)

Ps. Chciałam dodać, że na siłownię zaciągnęłam koleżankę i dzięki temu jest większa motywacja.
A i pamiętajcie, trzeba chudnąć z głową. Także jeżeli pójdziecie na siłownię, nie chodźcie tam codziennie, bo organizm też musi odpoczywać i nie róbcie też za długich treningów. Ja podałam wam jakie mam ciężary, ale wy jeżeli jesteście nie doświadczeni broń boże nie zaczynajcie od takich. Koleżanka z którą szłam zaczynała od 18 kg i i tak miała zakwasy. Więc pamiętajcie :wszystko z umiarem i głową.

- zdj. nie moje

poniedziałek, 5 grudnia 2016

W uniesieniu gwiazd- wiersze

Podobny obraz

1.

Me serce kiedyś krwawiło,
me serce kiedyś cierpiało.
Me serce było inne,
a dziś się zmieniło.
Ja? Czy to ,to samo?
Czy znaczenie już nie takie?

Kiedyś, ach kiedyś kochanie...

Me serce kiedyś krwawiło,
me serce kiedyś cierpiało.
Teraz jestem Ja,
niegdyś była Ona.
Odbyłam drogę po siebie.

Kiedyś, ach kiedyś kochanie...

2.

Twe ciepłe usta na moich ustach.
Twe dłonie delikatne, na mych dłoniach.
Twe nogi uginające się w poddaniu,
a ja zagubiona dziewczynka.

Ja ogień, Ty woda.
Ja wiatr ,Ty słońce.
Ja burza, Ty deszcz.

Bez siebie samotni,
ze sobą pełnością.

Ja ogień, Ty woda.
Ja wiatr, Ty słońce.
Ja burza, Ty deszcz.

Gdy ja padam, 
ty ciągniesz mnie w górę.
Gdy ja jestem sama,
ty wypełniasz me serce.
Gdy ja zwątpię,
ty nigdy nie zwątpisz.


3.

Nadziejo, ma nadziejo.
Wołam cię z daleka.
Samotna ja samotna.
Rwąca...niepewna...jak rzeka.

Nadziejo ma nadziejo.
Wołam cię z daleka.
Natchnij ty mą duszę,
duszę marnego człowieka.

4.

Miłość to ja.
Zagubiona, beztroska,
cierpiąca, tęskliwa. 
Jak ja.
Ciekawa, czasem upadająca po to, 
by za chwilę wstać.
Miłość to ja.
Jaka nie będę, 
będę żyła.
Miłość to życie...


5.


Pewnego dnia me serce upadnie,
a gdy tak się stanie, podnieś je.
Nie rozbijaj, nie zabijaj i nie zabieraj.
Odłóż na miejsce w całym kawałku,
może nawet pokolorowane szczęściem.


6.


Mej miłości nie zamkniesz w klatce.
Możesz zamknąć mnie, mą wolność,
me nadzieje, lecz nie miłość.
Miłość wygra wszystko
i Ty nie rozłączysz tego,
co Bóg chciał by się złączyło.

7.

Gdy popatrzę w gwiazdy,
będę pamiętać o Tobie.
Nawet jeżeli cię nie dotknę
i nie będę czuła przy sobie.
Ty będziesz.
Myślami...słowami...gestami...
Mówią,że nie żyje się przeszłością.
A mi tylko to zostało.
Żyć każdego dnia....
Jak byś był obok.

czwartek, 24 listopada 2016

W ciszy schowana...-wiersze



NR1
Pewnego dnia, światła zgasną.
Nastanie ciemność,
ktora oplecie wszystkich do koła. 
Nastanie też jasność,
lecz nie na tym świecie. 
Walka się rozpocznie, a ty... 
staniesz przed wyborem. 

NR2 

Daj mi nadzieję, 
bym ją zdradziła. 
Daj mi miłość, 
bym ją zabiła. 
Daj mi nienawiść, 
bym nią żyć mogła. 

NR3

Nie płacz ma miła, 
bo miłość cie zabiła. 
Nie płacz ma droga, 
to nie twa trwoga. 
On, że cię zostawił 
sam serce swe rozkrwawił. 
A gdy sumienie go poruszy, 
nie dostanie już swych kluczy. 

NR4

Może nie wiem tego co ty, 
może nie jestem taka jak ty,
może jestem inna.. 
Ale wiesz co? 
Świat nie kończy się na śmierci. 
Tu i teraz... 
jest częścią naszego życia. 

NR5

Serce... 
Me serce cie kocha,
chodź nie jestem pewna co czuje. 
Po prostu to wiem... 
Tak myślę... 
Czasem dostrzegam, 
to co boli. 
Czasem widzę, 
że miłość też rani. 
I zastnawiam się czy jej chce. 
Ona unosi,  ale też zmienia. 

NR6

Nadziejo,  ma nadziejo. 
Miłości,  ma miłości. 
Smutku,  o mój smutku. 
Zawiści,  ma zawiści. 
Wy wszystkie tak mi bliskie. 
I wszystkie tak wymagające... 

NR7

Może nie mam sił, może tracę je. 
Ale ty.. nie decydujesz za mnie. 
Nie zmusisz  mnie. 

Gdy ból w oczach swych mam, 
a ty jesteś sam... 
Me serce rozpada się i błądzi daleko gdzieś. 

Ja, dziewczyna samotna, 
ja dusza cierpiąca co dzień. 
Ból nosząca istota, 
płacząca kiedy sama jest... 


NR8


Dałeś nadzieję,  a potem zabrałeś.
Dałeś miłość, a serce rozbiłeś. 
Dales szczęście, a potem cierpienie... 
Byłeś kim innym,  a się zmieniłeś. 


NR9

Świat nie jest kolorowy, 
lecz czasem trzeba go sobie tak wyobrażać. 

Świat nie jest miły, 
ale trzeba udawać że tak jest. 

Świat potrafi być piękny, 
tylko gdy ma się miłość. 

piątek, 21 października 2016

W tle samotności

Znalezione obrazy dla zapytania depresja

1.

Wciąż walka,
między życiem... a śmiercią ...
dobrem... a złem...
zauroczeniem... a miłością
ja.. wciąż walczę..
samotność.. pustka..
to czuję..
nie wiem czego chce
co będzie dobre
walka nieba i ziemi
nieba i piekła...



2.

Jestem dziewczynką,
stoję na torach
i próbuje zrozumieć świat.
Co raz przejeżdża  pociąg,
a ja stoję..
sił coraz mniej,
chęci brak,
przyjaciół zabrał mi świat..
I stać będę ile sił ..
dopóki skończą się..
w cierpieniu żyć jest trudno,
ale bez niego,  jeszcze gorzej.
Nie znasz cierpień ludzi,
obojętność cię ogarnia.
I nie wiesz co gorsze..
cierpienie czy śmierć?
A może obojętność...


3.

Jadąc, patrze w szybę...
w krople deszczu...
kap.. kap.. kap..
zastanawiam się nad sensem życia,
co da mi ten świat?
przecieram ręką szybę,
by widzieć szarą rzeczywistość,
kiedyś marzeń stos,
dziś pod okiem łza.
Chodź walczysz ile sił,
życie okrutne jest,
sił coraz mniej,
i chęci też.
I gdy poddać się chcesz,
strach dopada cie.
Tchórzysz  i od nowa zaczynasz swą historie..


4.
Śmierć w czarnym płaszczu
przemyka obok ciebie
i na co ci to życie?
Sensu braknie już
kolory zniknęły gdzieś
a ty się błąkasz  bez sensu,
z bólem w sercu...
I chodź byś chciał  się pozbyć tego,
życie straciło sensu żar
samotność dopada każdego z nas...

środa, 21 września 2016

Wierszowisko ❤️


(zdjęcie robione przeze mnie) 

1.
Gdy wstaję, czuję zapach kwiatów. 
Gdy patrzę na ekran telefonu, 
wyświetla mi się twe imię. 
Gdy się przeciągam, 
czuje zapach z Twej koszulki. 
Gdy idę gdziekolwiek, 
myślę właśnie o Tobie. 
Gdy czasem mi smutno, 
wystarczy Twoje przytulenie. 
Gdy myślę, że lepiej nie będzie 
Ty mi powiedz,  że się mylę. 
Gdy stracę wiarę, 
Ty uwierz we mnie. 
A gdy przestanę kochać, 
to chyba dusza ma umarła. 


2.
Oh,mój
kochany, 
chodź do mnie i bądź. 
Mogłabym wiecznie być
w tych silnych ramionach. 
Codzień tuliłbyś mnie do snu, 
a rano całował czule. 
A kiedyś? 
Kiedyś co? 
Będziemy dalej szczęśliwi... 

3.
Me oczy pełne bólu, 
powolnie spoglądające na Twoje. 
Właśnie dziś poczułam, 
jak to jest przestać oddychać. 
Życie traci sens, 
a ja zagubiona wśród innych... 

4.
Daj mi swój uśmiech, 
uśmiechajmy  się razem. 
Daj mi swój ból, 
byś miał go trochę mniej. 
Daj mi swą dłoń, 
byś nie był nigdy sam. 
I daj mi swe serce, 
by miał cię kto kochać. 

5.
Czasem zostaje jedynie nadzieja, 
która trzyma nas przy życiu, 
jest jak tlen, 
który może ktoś zabrać, 
w każdym momencie. 

6.
Smak goryczy,  na mych ustach.
Smak słodkości, na mym ciele. 
Zapach smutku, niczym perfum.
Złość  i żal,  w oczach mych... 
A w sercu pustka i porzucenie,
bo drugiej osoby brak. 
I chodź się starasz 
I starasz 
I starasz... 
Wiesz, że zawsze będziesz sam. 
Dopóki ktoś nie otworzy ci bram miłości... 

7.
Leżę w czerwonej mazi.
Ja leżę... a serce me przestaje bić. 
Ja. leżę... i myśl o Tobie mnie zabija...

Przyjdź  do mnie, pocałuj.
Przyjdź  do mnie i kochaj. 
Przyjdź do mnie i przytul. 
Bo to ciebie ciebie chce... 

8.
Pewnego dnia mnie kochanie zabraknie, 
znikne jak ziarenko piasku. 
A kiedyś, może Cię odwiedzę,
może jeszcze się spotkamy. 
I kochanie, dbaj o mnie, 
bądź, 
kochaj
 i troszcz się, bo... 
Pewnego dnia mnie kochanie zabraknie, 
znikne jak kamień na oceana  dnie. 
I chodź byś chciał i błagał, 
ja tu nie wrócę. 
Bo jedno się kończy, 
drugie zaczyna... 
Ale w serduszku twym, 
myśl o mnie zostanie 
i będzie tam spoczywać.
Nawet gdy będziesz cierpiał, 
nie wyrzucaj pamięci o mnie, 
bo... 
Pewnego dnia mnie kochanie zabraknie, 
ale kiedyś się spotkamy. 
I znów zatańczymy w tym parku... 

niedziela, 11 września 2016

Dlaczego się kryjemy przed światem?

Dzisiaj dość można powiedzieć poważny temat. Czyli makijaż...jakieś ciuchy które nas zmieniają...
No więc tak, bardzo dziwią mnie dziewczyny, które z czerwonej cery, tysiąca wyprysków, robią nagle mega laskę, Bo kurcze, jeżeli dziewczyno ci to przeszkadza...idź do dermatologa, lecz to, jedz zdrowo, a nie pokazuj kogoś kim nie jesteś. Dobra rozumiem...lekki i w miarę naturalny makijaż, ok...Ale nie, że zmieniasz dosłownie całą twarz. Tutaj zamieściłam wam zdjęcie, byście zobaczyli różnice. Praktycznie wszyscy teraz się malują, bo przecież telewizja...szkoła...każdy ma jakiś powód, a gdzie ta naturalność? Znajdziesz chłopaka...on powie mm fajna laska, będziesz bez makijażu i co? On poczuje się oszukany wręcz. Dobra...wygląd to nie wszystko, ale dla mnie to kłamstwo...pokazanie się kimś kim się nie jest. Tak jak widziałam filmik jakieś dziewczyny, co zakłada wyszczuplające rajstopy i nagle mega zgrabna ...i co? Pójdziecie na basen i też założysz rajstopy? Czy nie lepiej zadbać o sobie i poćwiczyć? Teraz media nam pokazują jak oszukać innych, jak nie być sobą i jak być idealnym...Ale jaki to ma sens? Wiecie..ja zawsze lekko się malowałam, ale kiedy mogę to od razu to zmywam i nie mam problemu chodzić bez, byłam na wyjeździe z chłopakiem na 1.5 tyg nad jezioro, chodziłam w zasadzie codziennie bez makijażu...i wyglądałam nie wiele gorzej niż w makijażu...nawet mówił, że jestem śliczna, ale nie zrozumiem dziewczyn, które starają się na siłę być pięknymi i idealnymi. Kurcze każdy ma prawo być inny, każdy ma prawo być grubszy, chudszy czy mieć wypryski...Ja kiedyś sobie myślałam...jeju chyba jestem brzydka...Ale nie ! Niewolno tak myśleć, widziałam dziewczyny, które są co prawda inne, ale gorzej wyglądały niż ja i miały serio fajnych chłopaków. Nie powinnyśmy porównywać się z innymi, ale serio tak jest. Jeżeli wstydzisz się wyjść..to nie lepiej nałożyć troszkę kremu BB, który jeszcze uleczy ci tą cerę, niż zapychać twarz podkładami? Cera właśnie najbardziej się leczy kiedy nic nie ma....kiedy może oddychać...potrzeba na to czasu...ale działa. Wiem z doświadczenia, miałam taki czas, że miałam straszny stan skóry ,między innymi przez makijaż, bo używałam podkładów, można czasem ok...ale teraz używam kremu BB i na serio mam świetny stan skóry, a tak naprawdę wiele nie robię. Ja rozumiem, że można mieć mało pewności siebie i w ogóle, ale jeżeli TY będziesz dobrze się czuła w swoim ciele, to najważniejsze...i inni przestaną zwracać uwagę na twoje jakieś niedoskonałości. Moja przyjaciółka miała mieć randkę i nagle mówi, że ona na czole ma pryszcza i tak nie wyjdzie i wiecie co? Dopóki mi nie powiedziała, że ma tego pryszcza nawet go nie widziałam...Skupiamy się za bardzo na sobie i swoich niedoskonałościach. No bo proszę was, kto będzie was obczajał w 100% i szukał wad?

piątek, 9 września 2016

Piękno



Piękno to nie zawsze wygląd, 
piękno to nie zawsze czar. 
Raz zobaczysz królewne, 
raz bestie co gna. 
Piękno to nie wszystko, 
bo duszę musisz mieć, 
bo piękno przeminie, 
a ty zostaniesz wnet. 
Nie chowaj się przed światem, 
zakrywając swą twarz. 
Bo każdy jest inny, 
i prawo do tego ma. 
Nie porównuj się z innymi, 
bo ty, to Ty i wartość swoją masz. 
I czasem warto wstać, 
by wiedzieć co się ma. 
Nie załamuj się, bo jesteś sam... 
życie odwróci się
i będzie szczęśliwa droga twa. 

No i się zaczęło...// Wiersze na historii

Znalezione obrazy dla zapytania pisanieTak, kolejny dzień szkoły, na szczęście piątek. A jak doszło do tego, że o tej godzinie do was pisze? A już mówię. Jak co rano wstałam o 5:30, że na 7:45 lekcje...dokładniej włoski. Wstałam, poszukałam ciuchów, w które zamierzam się ubrać, a potem łazienka. Wróciłam do swojego pokoju...makijaż...wszystko pięknie ładnie. I ta dam....wreszcie myśl- przecież nie mam dziś włoskiego, bo moja grupa chodzi we wtorki...tak Aga...wstałaś 1.5 h wcześniej niż powinnaś...Brawo. A potem narzekam, że niewyspana. No i właśnie znajdujemy się w punkcie, w którym zjadłam śniadanie , a teraz pije kawę i opowiadam tę właśnie historię. Ale jestem z siebie dumna, znaczy nie z tego co przed chwilą opowiadałam;D A z tego, że mam dużo już prac domowych, a ja je ładnie odrabiam haha co się ze mną stało? Tak to było tv...net...i coś tam robiłam, ale wiecie...A teraz? Wszystko ładnie i w ogóle...oby tak zostało. Ale w sumie 2 klasa LO to już nie przelewki, uczyć się trzeba. Ja do tego mam rozszerzenie z polskiego, historii i historii sztuki, fajnie co? Nawet staram się dalej znajdywać czas na ćwiczenia, no teraz nie ma go tak dużo, ale jakakolwiek aktywność fizyczna jest dobra. Ah , no i bym zapomniała, oczywiście wierze na historii...Nie powiem, był na tyle ciekawy temat, że dużo nie napisałam i słuchałam nauczyciela, ale zawsze coś jest , a więc oto one:

1.

Pewnego dnia cię znajdę
Może wreszcie zagości uśmiech
Może zobaczy me serce chodź trochę...
Miłości,wierności, szaleństwa
Może otworze się na świat
Może kiedyś otuli mnie ciepło
Może na ustach poczuje miód
Może wreszcie znajdę nadzieje,
że człowiek też może być
szczęśliwy...


2.

Chodź trochę pragnienia
Chodź trochę cierpienia
Ciupke nienawiści
a także zawiści
Troszkę miłości
troszkę czułości
To wszystko to znaczy...
uczucie samotności.

niedziela, 28 sierpnia 2016

Ja wiem,że to koniec...(wiersz)

Znalezione obrazy dla zapytania czarna miloscJa wiem,że to koniec
wiem, że to be sensu
wiem,że zasługujesz na coś lepszego,
na rodzinę, szaleństwo, co tam sobie wymarzysz,
ja wiem...ale pogodzić się nie umiem.
To jak by zabrać gwiazdę z nieba...
niby nic, ale dla kogoś ta gwiazda może być najważniejsza na świecie
Czasem wydaje mi się, że to sen,
że miłość nie istnieje.
A dlaczego? Bo ja tylko cierpię.
Czasem chce się schować i nie wychodzić,
czasem mam dość łez, 
ale nie mam nikogo kto by je starł.
Staram się biec przed siebie,
ale zawsze jest coś co mnie zatrzymuje,
zawsze jest coś co złamie serce na milion kawałków,
a ja muszę ich szukać i posklejać, by iść dalej.
Kochanie, powiedz mi, że miłość nie istnieje...
Bo ona tak cholernie boli...

sobota, 27 sierpnia 2016

Moje efekty ćwiczeń

Tak naprawdę to co ćwiczyłam to wiecie, po wcześniejszych postach, obiecałam wam pokazać swój efekt...Dziś jest dokładnie 2 msc i tydzień...ale weźcie pod uwagę że 2 tyg byłam na wakacjach , no więc jeszcze powiem jakie efekty w centymetrach i dam zdj oczywiście :)
szyja -1
ramie -1
talia -3
brzuch -2
biodra -3
uda -1

  Nie powiem...nie raz mi się nie chciało...bo nigdy tak długo  nie ćwiczyłam...nigdy nie miałam motywacji, ale zawsze sobie myślałam, że jeśli ja czegoś nie zmienię to dalej będę źle się czuć ze samą sobą, a tego nie chcę, więc walczę, raz ćwiczyłam o godzinie 20...ale po każdym treningu jestem dumna, że go zrobiłam...często mi się nie chce...i czasem skracam niektóre ćwiczenie bo nie mam jakoś siły...ale zawsze robię ile dam radę :)
 A tu macie upragnione zdjęcie :


niedziela, 21 sierpnia 2016

Miłość...tak skomplikowana// Czekam na wasze historię

Mam tyle wątków i pytań... a wciąż brak odpowiedzi, już od dawna wiadomo, że miłość nigdy nie jest taka jak w filmach czy książkach, nie zawsze jest tyle happy endów.Z  reguły to kłótnie i nieporozumienia. Gdy patrzymy na parę na ulicy , myślimy ,, woow super para". A tak naprawdę wciąż się kłócą...kiedyś myślałam, że kłótnie też wzmacniają związek, no i w jakiś sposób tak, ale potem jest to tak męczące...jeszcze gdy masz swoje problemy...Gdy się kłócisz...to ok...każdy ma prawo powiedzieć co myśli, czasem się żałuję jakiś słów, ale powinno być się razem, przy sobie i wspólnie pokonywać spory, ale kiedy tylko przez to się oddzielamy, zaczynamy żyć swoim życiem...to jak ma być dobrze? Życie w związku ma swoje zobowiązanie, sama miłość ma zobowiązania i kiedy z kimś jesteś, to nie ma...Ja...Ty....Tylko jest My. Kiedy jedna strona zabrania ci czegoś co chciał/chciała byś robić, to nie jest to ze złośliwości...a troski...Kiedy nie mówisz gdzie idziesz, może nie wiesz...ale ta druga osoba może nie myśleć o czym innym jak o tym co robisz i czy coś ci się nie stało...Czasem takie błahostki...ale potrafią sprawiać, że ktoś cierpi. Czasem starasz się być kochany, a ta druga strona cię odtrąca, no to odechciewa ci się starań...Przede wszystkim ważna jest szczera rozmowa...Ale czasem mówimy czegoś co oczekujemy, a ta druga strona po prostu nagle ma nas gdzieś, czy coś. Czasem samo życie jest nie fair. I niesprawiedliwe. Ale kiedy ma się tego kogoś...kogo się kocha...nie powinno się , dać mu odejść. Powinno się pielęgnować ten związek...Tylko, że teraz ludzie już tak nie robią...Bo łatwiej jest wymienić na nowe...czy po prostu odejść...A najbardziej boli gdy z kimś jesteś, starasz się wiązać z tym kimś przyszłość, a on ci mówi ,, Zobaczymy , czy będziemy razem"., ,, Zobaczymy , czy wytrwamy", ,,Nie wiem co będzie".... To tak jak by na starcie w to wszystko nie wierzył...

Ps. I zawsze myślałam sobie , że jak znajdę kogoś kogo pokocham, a on mnie...to będziemy żyć w zgodzie, nie kłócić się i w ogóle, ale tak się nie da...Muszą być kłótnie , by wiedzieć jak bardzo kocha się tą drugą osobę. Brzmi trochę ze sensu, ale ma sens.
A i jeszcze...doskonałym przykładem na to wszystko co pisałam jest film ,, pamiętnik"

W ogóle postanowiłam, że może trochę urozmaicę blog i jeśli ktoś chciałby się czymś podzielić, opowiedzieć jakieś swoje historię miłosne czy coś to piszcie na : dalure2.ab@gmail.com

sobota, 13 sierpnia 2016

Wakacje się kończą a ćwiczenia trwają...

Hej, jak tam wam idzie z ćwiczeniami? Miałam dać wam zdj przemiany, ale że byłam na 2 tyg wyjeździe to tam nie ćwiczyłam, więc jeszcze poćwiczę i dopiero wstawię, wiecie żeby było większe wow ;D No i oczywiście jak to ja ,lubię zmieniać coś lub urozmaicać i cały czas sobie coś dodaje, teraz jeszcze zainstalowałam, apke na tel na brzuszek, ,,ABS-7minutowe" a od następnego tygodnia zawita Mel B z ćwiczeniami na pośladki. A teraz wam przedstawię jakie ćwiczenia kiedy wykonywałam. Stwierdziłam, że jako taką zapowiedź wrzucę na razie zdj takie gdzie robiłam gdzieś z kimś , żeby tu zobaczyć różnice, ale takie przed lustrem to kiedy indziej :)

20.06.2016-skalpel
21.06.2016- ekstra figura
22.06.2016-przerwa
23.06.2016- skalpel
24.06.2016-przerwa
25.06.2016-przerwa
26.06.2016 - skalpel

3x nie ćwiczyłam

27.06.2016- skalpel
28.06.2016- skakanka 5 min (500)
29.06.2016-skalpel, rowerek treningowy 1h 25 min (38 km)
30.06.2016- skalpel,  rowerek treningowy 45 min (18 km)
01.07.2016- przerwa
02.07.2016- przerwa
03.07.2016- skalpel,  rowerek treningowy 1 h (25 km)

2x nie ćwiczyłam

04.07.2016- przerwa
05.07.2016-przerwa
06.07.2016- skalpel,  rowerek treningowy 1 h 10 min (28 km)
07.07.2016- skalpel, rowerek treningowy 1h(27 km)
08.07.2016- skalpel, rowerek treningowy 1h 30 min (41 km) ,  hantle normalnie 5kg 40xna rękę
09.07.2016- skalpel,  rowerek treningowy 45 min (19 km) , hantle 5kg 40xna rękę
10.07.2016- przerwa

3x nie ćwiczyłam

11.07.2016- przerwa
12.07.2016- skalpel,  rowerek treningowy 1h 30 min (39 km)
13.07.2016- skalpel, rowerek treningowy 1h(26 km)
14.07.2016- skalpel, rowerek treningowy 1h 10 min (29 km)
15.07.2016- przerwa
16.07.2016- taniec jakieś 7.5 h (wesele)
17.07.2016- przerwa

3x nie ćwiczyłam

18.07.2016-spacer 5h
19.07.2016- skalpel, rowerek treningowy 1h(27km)
20.07.2016- rowerek treningowy 2h 30 min (65km)
21.07.2016- rowerek treningowy 1h 10 min (29 km)
22.07.2016-przerwa
23.07.2016-przerwa

2x nie ćwiczyłam

Wyjazd wakacyjny : pływanie w morzu i w jeziorze

07.08.2016-  rowerek treningowy 1h(27 km)

08.08.2016-skalpel, rowerek treningowy 1h(26km),  20x pompka damska
09.08.2016- skalpel, rowerek treningowy 1h(27km), 20x pompki damskie, hantle 1.5 kg x30 na rękę
10.08.2016- skalpel, rowerek treningowy 1h(27km), ćwiczenia na brzuch,  20x pompki damskie, hantle 1.5 kg 30x na rękę,  15x ręce do góry 5kg
11.08.2016- skalpel, rowerek treningowy 1h(27km), 20x hantle do góry 5kg , hantle 1.5 kg x30 na rękę, pompki damskie x20
12.08.2016-, rowerek treningowy 1h(27km),hantle 30x na rękę 1.5kg i 15x do góry 5kg,  20x pompki damskie

to pierwsze zdj jest z kwietnia , ćwiczyć zaczęłam 20.06 , a drugie jest z dziś, więc minęło prawie 2 msc od ćwiczeń :)

niedziela, 7 sierpnia 2016

Czasem warto porozmawiać

Wiecie...często mamy jakieś problemy i także często próbujemy je rozwiązać sami, czasem nie wystarczy nam wsparcie przyjaciół czy sympatii, często nie radzimy sobie, popadamy w depresje, nie wiemy co zrobić, nie potrafimy żyć, nie chcemy powiedzieć rodzicom bo np. z jednym mamy zły kontakt, a drugiego nie chcemy martwić...tylko wiecie...jeżeli się nie porozmawia...to nas zabija od środka...wraca jak bumerang, a my wciąż cierpimy. Czasem warto szczerze o wszystkim opowiedzieć, otworzyć się , nawet wypłakać, po prostu porozmawiać, bo potem może być tylko lepiej, czasem trudno jest rozmawiać, czasem mamy okres, że nie wiemy czego się łapać, co robić, ale komuś trzeba zaufać , by nam pomógł, nie możemy zawsze być samosiami, bo czasem po prostu się tak nie da. Często nasze życie opiera się na schemacie : szkoła/praca- dom i tak ciągle...Zero czegoś dla siebie, zero odpoczynku...tylko wiecznie coś. Wiecznie ktoś się czepia, coś chce, wszystko nie tak. I wiecie co w tym jest ważne? By nie zamykać się w czterech ścianach, by nie żyć tylko problemami. Trzeba wyjść, nawet jeśli zapierasz się w sobie - Nie! Nie będę nigdzie iść, wole jeść chipsy i oglądać tv, to wyjdź. Warto. Przypomnij sobie co lubisz robić, co kochasz, za czym tęsknisz, może kogoś dawno nie widziałeś/aś? Więc odwiedź. Znajdź swoje pasje, znajdź zajęcia, nawet idź na spacer, czy rower...ale nie zamykaj się w klatce... Bo nasze samopoczucie się tylko pogarsza...Generalnie jest to post o wszystkim i o niczym...Po prostu czasem warto nie robić głupot, np nie myśleć żeby się okaleczać, czy uciekać z domu...tylko najpierw porozmawiać...o wszystkim...czasem trzeba się odważyć.

niedziela, 10 lipca 2016

1 miesiąc bez słodyczy i fast foodów? O nie!

No więc tak dzisiaj przychodzę do was z wyzwaniem, postanowiłam, że nie będę jeść słodyczy, moje założenie jest większe, ale mam zakład na razie na 2 tygodnie, że nie zjem nic słodkiego i fast foodów, a zakład jest poważny, bo jak przegram czeka mnie 100 pompek na raz, a ja nawet jedną ledwo robię haha xd Generalnie było tak,że ćwiczyłam i widzicie efekty( poprzedni post), ale prawie codziennie coś tam podjadałam, a cera...zniszczyła mi się okropnie, milion wyprysków, zmęczone oczy...i wiecznie spać. Więc nie! Postanowiłam,że dłużej tak być nie może, mój chłopak stwierdził, że nie dam rady , no i tak właśnie powstał zakład. Ale teraz jest 3 dzień i w sumie nie mam ochoty wcale, nawet patrzeć nie mogę xD Ale zauważyłam,że odkąd nie jem słodyczy zaczęłam jeść dużo białka. Mam aplikacje Fitatu, która mówi mi ile zjadłam tłuszczy, białka, błonnika itd i zawsze tego białka jadłam tak połowe dziennego zapotrzebowania, a teraz nawet przekraczam dawkę xd Ale jestem zadowolona, bo zawsze miałam z tym problem, żeby jeść jakoś idealnie , nie lubię diet, bo nie lubię się ograniczać, wolę jeść wszystko, ale z umiarem, na przykład teraz jem wszystko i na dzień wychodzi mi ok. 1400-1600 kcal, więc przy ćwiczeniach to naprawdę mało. Chciałam wam też wspomnieć, co powoduję nadmiar słodyczy, bo o niektórych rzeczach nawet ja nie miałam pojęcia, więc tak :
-brzydka cera
-senność
-zmęczenie
-worki pod oczami ( tak...serio u mnie się sprawdziło, odkąd nie jem słodyczy worki zaczęły znikać, a mało śpię i tak )
-nadwaga
-za mało witamin
-choroby
-próchnica

 No i to chyba tyle, jeśli ktoś bierze udział w wyzwaniu, to piszcie w komentarzach,żeby trochę powspierać się nawzajem no i powodzenia! :)

piątek, 8 lipca 2016

Ćwiczenia z Chodakowską? Zaczynamy!

Już wam wcześniej pisałam,że zaczęłam treningi z Chodakowską, napisze wam co robiłam jakiego dnia i jakie osiągnęłam efekty, zdjęć nie będę na razie wstawiać, bo dalej walczę, więc to innym razem :) Tu macie czyjeś zdjęcie, na motywacje :)

20.06.2016- skalpel
21.06.2016- ekstra figura (przestałam ją ćwiczyć bo wolałam skalpel, ale może do niej wrócę)
22.06.2016- przerwa
23.06.2016- skalpel
24.06.2016- przerwa
25.06.2016- przerwa
26.06.2016-skalpel

3x nie ćwiczyłam

27.06.2016- skalpel
28.06.2016-skakanka 5 min (500 skoków )
29.06.2016- skalpel, rowerek treningowy 1h 25 min (38 km)
30.06.2016-skalpel, rowerek treningowy 45 min(18 km)
01.07.2016-przerwa
02.07.2016-przerwa
03.07.2016- skalpel, rowerek treningowy 1 h (25 km)

2x nie ćwiczyłam

04.07.2016- przerwa
05.07.2016- przerwa 
06.07.2016-skalpel, rowerek treningowy 1 h 10 min (28 km) 
07.07.2016- skalpel, rowerek treningowy 1h (27 km), hantle 30 x na rękę

Generalnie jestem leniwą osobą i nigdy bym nie pomyślała, że tak się wciągnę, teraz dla mnie dzień bez treningu to dzień stracony, kiedy mam tutaj ,że przerwa to po prostu gdzieś musiałam pojechać czy źle się czułam, bo chce ćwiczyć każdego dnia , chociaż czasem mega boli i tak...nie raz wyklinałam podczas ćwiczeń, ale nikt nie powiedział, że nie będzie bolało, a warto, a tutaj moje efekty :

ramie -1 cm
szyja -1 cm
talia -4 cm
udo -1cm
łydka -2 cm
waga: - ok 1,5 kg

środa, 6 lipca 2016

Miłość = wyzwanie // Pamiętnik

Dziś w sumie nie wiem o czym napisze, bo nie mam planu. Stwierdziłam, że po prostu usiądę i to co chce powiedzieć ze mnie wypłynie. I dziś oprę się na pewnym filmie pt. ,,Pamiętnik". Jest to wspaniały film, pokazuje to czego już chyba dawno nie ma , pokazuje to za czym ludzie gonią i co to prawdziwa miłość. Często się słyszy, że prawdziwa miłość jest raz, że można kochać różne osoby, ale ta jedna prawdziwa jest raz, ja też tak uważam. Można kochać wielu ludzi, ale kogoś kto jest dla ciebie stworzony...jest tylko jedna taka osoba i albo to schrzanisz albo nie. Często też jest tak ,że kogoś kochasz, cały cas się z tą osobą kłócisz, może nie zawsze jest dobrze, ale oddałbyś za nią życie, ludzie wtedy nie rozwiązują tego ale stwierdzają...,,a nie byliśmy sobie pisani". I właśnie to jest wielki błąd. Kiedy zaznasz miłości, kiedy poznasz kogoś przy kim możesz być sobą, przy kim płaczesz ze śmiechu bo rozśmiesza się jak nikt inny, przy kim nie będziesz myślał o problemach....to właśnie miłość. Ta prawdziwa.  Ludzie często odrzucają miłość, bo niesie ona za sobą wiele rzeczy, często właśnie ta prawdziwa jest trudna, czy rodzice to utrudniają, czy mamy jakieś problemy, czy wyjeżdżamy, czy może mieszkamy tysiące kilometrów od siebie. Problemy są różne, trzeba być silnym i je przetrwać. Bo dalej będziemy nosić w sercu tą osobę, ona nigdy nie odejdzie, będziemy patrzeć na nasze dzieci z kimś innym i zastanawiać się dlaczego to nie są dzieci z tą osobą, za którą oddalibyśmy życie. Miłość = wyzwanie. Każda miłość to wyzwanie, ale nie można się poddawać, właśnie zobaczcie kiedyś...Ludzie się starali, jeśli kochali to tę jedną właściwą osobę i byli do końca, kiedyś widziałam taki napis coś w stylu, że kiedyś byli na zawsze, bo gdy były problemy to je rozwiązywali, a nie wymieniali tą osobę na nową. Dzisiejszy świat jest mega zwariowany, można strasznie się pogubić i czasem już nie widzisz nic, masz codzienności, nie rozumiesz wszystkiego , może stajesz się zgorzkniały i nagle przychodzi ta jedna osoba...i zmienia cię na kogoś lepszego, zmienia cię na tego Ciebie, kim byłeś kiedyś jako dziecko, tego prawdziwego. Nie kryjesz się pod tysiącem warstw , tylko jesteś SOBĄ. I to jest najpiękniejsze...Być sobą...mieć nadzieje....i walczyć. Bo wiecie...czasem warto. Ludzie cierpią, bo przeszłość ich goni, to nie róbcie tak by was goniła, nie rańcie ludzi których kochacie, nie idźcie krótszą drogą, bo tak łatwiej. Czasem warto o coś walczyć, by być po prostu szczęśliwym.

wtorek, 28 czerwca 2016

FIT wakacje

Hej wam! Trochę mnie nie było, bo głównie zajęłam się wyciąganiem ocen, ale jestem i dziś tak stwierdziłam, że napisze post taki motywacyjny. No bo tak patrząc dużo jest dziewczyn ,które się krytykują...jestem taka..siaka..owaka....wchodzą w kompleksy, że ciałka za dużo, że waga za dużo, no dobra dziewczyno...a robisz coś z tym? Bo wiesz...przebiegnięcie po paczkę chipsów się nie liczy. Generalnie najczęściej się zniechęcamy...a bo nie mam czasu...a bo ja nie zmienię diety. To ja powiem wam tak..dieta jest ważna..to fakt , ale moim zdaniem można zrobić na początek tak ,żeby jeść wszystko a trzymać się określonej ilości kalorii np 1500 kcal gdzie dziennie powinniśmy przyjmować 2400 średnio. Co do ćwiczeń i czasu...No wiesz...teraz masz wakacje , więc się nie wymigasz, a nawet jeśli się go ma mniej, można wstać te 30 min wcześniej żeby pobiegać, iść na rower czy cokolwiek. Ja zaczęłam ćwiczyć od półtora tygodnia z Ewą Chodakowską ,,skalpel" i generalnie na początku mówiłam: e tam...łatwe ćwiczenia. O nie nie nie... dają wycisk jak nie powiem co , z tego co czytałam spalamy przy tym 400 kcal, myślałam też o kilerze , który spala 600 kcal, ale stwierdziłam, że to dopiero jak opanuje dobrze skalpel. Kilka razy robiłam też ekstra figurę i też daje niezły wycisk, chociaż mi średnio pasuje to, że jest tam dużo wyskoków itd. Ale wiecie...kwestia motywacji. Ja jestem mega leniem...i żeby mnie zmusić do ćwiczeń to OMG cud musiałby się stać, ale teraz tak się zaparłam, że nawet jak zmęczona po całym dniu wróciłam o 20:30 to poszłam ćwiczyć, po prostu to już moja codzienność, wiadomo że po tygodniu nie będzie widać jakoś efektów, ale jestem dobrej myśli, ważne jest dobre nastawienie i motywacja, tak myślę, że w dni w których robię przerwę będzie rowerek stacjonarny, rower albo skakanka. Zaczęłam 20 więc  za 3 tygodnie dam wam znać i pokaże pewnie efekty, wyjazd tuż tuż i trzeba być sexi, więc nie ma leniuchowania dziewczyny i do roboty! Naprawdę warto, możecie do mnie nawet pisać, podawać e-mail, możemy wspólnie się wspierać, możecie podawać swoje pomysły, treningi które wy wykonujecie i wasze efekty, to na pewno pomoże w działaniu. Więc do dzieła !

ps. nie musicie robić tego wyłącznie dla figury, ważne też jest by zadbać o swoje zdrowie i swoją kondycję, bo teraz świat technologii jest taki, że stajemy się leniami, więc trzeba czasem ruszyć tyłek i popracować :)

piątek, 17 czerwca 2016

Rozmowa o...Egoistach

Dzisiaj w zasadzie nie miałam planu nic pisać na bloga, ostatnio jestem tak zawalona wszystkich, że nie mam czasu myśleć o odpoczynku, a co dopiero o blogu, no ale i tak staram się pisać. Chociaż dziś musiałam, wiem że pewnie to co pisze dużo nie zmieni, ale może chociaż trochę...wierzę w to. Bo to co dziś widziałam...serce mi się łamie gdy widzę takie sytuacje. No więc...dzisiaj czekam sobie na autobus jest godzina któraś tam 50 a 55 ma odjeżdżać, a autobusu nie ma. Nagle podjeżdża jak jest już jakoś 55 czy 54 i wszyscy wsiadają, wchodzi starsza pani, jeszcze nawet nie zdążyła dobrze wejść, żeby usiąść to facet ruszył, autobus zakręca żeby wyjechać z pętli i widzę starszego pana...trzyma torbę i szedł powoli do autobusu gdy nagle on odjechał, popatrzył w moją stronę (no czyli na autobus) i był taki smutny...Zrobiło mi się tak przykro...Zastanawiałam się żeby zatrzymać autobus, ale był już na tyle daleko, że ten pan chyba tak szybko by nie doszedł, ale to takie nie fair...Kierowcy myślą o czasie, itd rozumiem to, ale czasem niech spojrzą na drugiego człowieka a nie np. zamykają drzwi przed nosem. Przecież mógł przyjechać 50 bo stał tam , ale nie..kierowca musiał sobie coś zjeść czy porozmawiać, trudno było mu kawałek dalej pojechać i otworzyć drzwi by wszyscy spokojnie wsiedli. Raz też jechałam jesteśmy na jakiś przystanku, pani chce już wsiadać, taka starsza, a on nagle zamyka jej drzwi...nie rozumiem takich ludzi. Często widzę też takich, którzy chwilę czekają bo ktoś biegnie i wtedy tak jest ciepło na serduszku, że ludzie sobie jakoś pomagają. Wiem, że skupiam się tu teraz na kierowcach autobusu, ale to taki po prostu życiowy przykład i wkurza mnie jak mają np zły humor, ktoś prosi ich o bilet bo zepsuty biletomat, a ten mówi że nie da bo biletomat działa -.- Nie rozumiem ludzi, któży są egoistami. Znaczy dobra...każdy z nas chociaż w małym stopniu jest egoistą, bo czasem jednak zrobi się coś bardziej dla siebie niż kogoś, ale no bez przesady. Podam teraz drugi przykład, chłopak ma się spotkać z dziewczyną i ona ma jechać tam gdzie on jest, bo on chce coś sprawdzić, albo jemu się nie chce..no sory. Może jestem staroświecka, ale dalej uważam że w niektórych kwestiach to chłopak bardziej powinnien się starać i dbać. Czasem też widać pary, gdzie w ogóle nie ma szacunku...O następny przykład z autobusu wchodzi taka tapeciara z wózkiem i małe dziecko z nią wchodzi , a drugie w wózku, zła mówi do tego dziecka że ma szybciej wchodzić, z nimi też jest facet i nagle wrzeszczy na ludzi żeby przeszli bo wózek, jak by nie mógł spokojnie, ta pani do niego że jeju spokojnie...a on ,że nie bo jest dziś wkurwiony. No dobrze jesteś wkurwiony, ale nie wyżywaj się na innych. Można podawać jeszcze wiele wiele przykładów, ale nie o to mi chodzi, po prostu czasem troszkę się zahamujmy, pomyślmy o drugim człowieku, ja zawsze uważałam i uważam ,że najlepiej stawić się na miejscu drugiej osoby, co ja bym czuła gdyby ktoś mi tak zrobił i tyle. Bo gdy wszyscy będziemy się nienawidzieć to co to będzie za świat...Nauczyliśmy się ciągle brać i brać, to dajmy też komuś coś od siebie :)

poniedziałek, 13 czerwca 2016

Śmierć zbiera żniwa

Dzisiaj nie będę do was przychodziła chyba z czymś mega konkretnym, trochę pomówię o śmierci, ale też generalnie co tam się u mnie działo. Nie wiem czy kogoś to obchodzi czy nie, ale chyba napisze to chociażby dla samej siebie ,żeby wylać z siebie uczucia. Ostatnio spadłam ze schodów, myślałam, że mam złamany palec, ale na szczęście nic nie jest, okazuje się że mojego psa (Korę) będzie prawdopodobnie trzeba uśpić...a ja nie potrafię sobie z tym poradzić, a dziś? Zdechła mi świnka morska...Nie ma to jak mieć tak ciekawe życie...Ostatnio w sumie ciągle ktoś odchodzi, wciąż,  kogoś muszę żegnać ze swojego życia, nie zawsze dlatego,że umarł (chociaż głównie właśnie dlatego), ale często nagle ktoś kto mówił ci, że jest twoim przyjacielem ma cię gdzieś, albo ludzie którzy obiecywali ci ,że nigdy nie odejdą...nagle odchodzą. Nie potrafię się pogodzić z tym wszystkim , bo zawsze coś takiego musi być niespodziewanie...chcesz wreszcie ułożyć sobie życie, chcesz nauczyć się  z powrotem żyć, ale nie...To wszystko musi być zniszczone. Życie w stresie, biegu...i niepewności. Skoro nie  są pewne dni innych, to nasze wcale...Możemy odejść teraz, za 5 minut  czy za 1h i nawet nie wiadomo czy ktoś to zauważy, czy ktoś będzie tęsknił...Chodź ja...tęsknie. Czasem może czegoś nie dostrzegamy, dopóki tego nie stracimy. Obwiniamy się po odejściu czy śmierci danej osoby, dlatego że nie zrobiliśmy wszystkiego co mogliśmy, ale jaki to ma sens? Czasu się nie cofnie, było jak było...Jest jak jest...A ty musisz z tym żyć.Kiedy cały czas coś tracimy, potem odpychamy wszystkich...odpychamy cały świat bo nie chcemy więcej bólu...odpychamy bliskich bo myślimy ,że to nas ukoi. Chcemy pozbyć się wszystkich myśli, które i tak powrócą jak bumerang. Chcemy układać sobie życie, ale to nic nie daje, bo tamte sytuacje w nas zostają. Mówimy, że to nas kształtuje...tak...ale kiedy w nas zostaje...my się rozpadamy. To jak papieros ,którego nie palimy przez minute tylko cały czas...Jeden się skończy następny się zapala, to wszystko się kumuluje, ciało nie ma odpoczynku...i co? Tak to wygląda...Czasem wyjeżdżamy czy uciekamy do książek i filmów, czy muzyki by ukoić ból, ale to też nic nie daje. Mówią, że czas leczy rany...nie...on ich nie leczy, on je zakleja, a po pewnym czasie one znów się rozdrapują , one cały czas już tam będą, nie znikną. Może teraz będę mówić o sobie, ale serio...tyle rzeczy co dzieje się teraz w moim życiu, myślę że każda osoba teraz nie wstawałaby z łóżka i ryczała, ja mam bardzo często taką ochotę, ale wstaje bo muszę, ubieram się bo muszę , idę do szkoły bo muszę, mogłabym uciec, zabić się czy mieć wszystko gdzieś, tylko że...skoro nie chce tracić osób, to takim sposobem sama ich odepchnę, może robię już to tylko dla innych, nie dla siebie. Czuję, że wszystko co robię to dla kogoś. Może to ma jakiś sens...nie wiem, ale powinnam cieszyć się życiem, uśmiechać się...I wiecie? Próbuje. Naprawdę próbuje...walczę...Czasem jest szczery uśmiech, śmiech czy radość , ale tylko przy osobach które dają mi bezpieczeństwo, którym naprawdę ufam, przy osobach dla których właśnie żyje, bo bez nich...spadłabym na dno. To skomplikowane, walczyć o to by się uśmiechnąć, ale kiedy każdego dnia rozrywa cię ból, dzieje się coś co rozrywa ci serce i rozdrapuje stare rany...wierz mi, trudno się uśmiechnąć.

niedziela, 5 czerwca 2016

Bo spowiedź to nasza ochrona

Wiecie..ostatnio tak sobie leżałam...i myślałam,że kurcze...co daje nam spowiedź? Bo ja czuje to tak, że po spowiedzi buduje się nade mną taka kopuła, no czy..nie wiem...bańka mydlana- ale taka mocna xd i kiedy popełnimy mały grzech ona lekko pęka, z każdym grzechem pęknięć jest więcej, kiedy popełniamy większy grzech robi nam się w tej kopule czy bańce taka dziurka, przez którą wpadają różne złe rzeczy, złe siły, które się do nas dostają, a mają jeszcze łatwiej bo jest popękana małymi grzechami. I gdyby nie spowiedź...ta kopuła po pewnym czasie by przestała istnieć i byśmy byli tak przesiąknięci tymi złymi rzeczami, że nie chcielibyśmy odbudowywać tego, no bo jeżeli coś się zburzy to nie koniecznie chce się to odbudować , albo odbudować takie samo. A wiara to wiara, nie ma koloru, zapachu, czy jakiś kształtów, zawsze polega na tym samym. I o to chodzi, czy chcesz być na tyle odważnym by uwierzyć, mimo że już to znasz? Mimo, że to znów to samo?  I właśnie po to jest spowiedź, kiedy nawet masz małe pęknięcia, ona ci je usuwa, kiedy masz jakieś dziury przez które wpada zło, ona je zakleja. Jest naszą ochroną, to nie jest tylko pozbycie się swych grzechów, znaczy jest, ale to jest też nasza ochrona. Ochrona przed kolejnymi grzechami, przed całym złem, które może nas dotknąć każdego dnia, a dzięki tej ochronie nas nie dotyka, nie ma na nas wpływu.  Często jak śpię, albo po prostu nocą czuję jak coś złego jest, zawsze sobie myślę, że niedługo jest dzień, Bóg da nam światłość, ale nie powiem nie lubię ciemności...bo mam wtedy poczucie ,że coś jest nie tak i gdy już się kładę, to gdy jestem po spowiedzi i tak leżę czuję tą osłonę, czuje jak coś chce się wkraść ale nie może, czuję że ktoś mnie chroni. I to właśnie jest wspaniałe. No nie można też na zasadzie : Ha ha... wyspowiadałem się to mnie nie dopadnie nic złego...Bo na pewno nie znamy wielu sił, świat nie jest do końca zrozumiały i nie wiemy z czym mamy styczność, więc nie przesadzajmy, ale nie traktujmy spowiedzi jak tylko odklepaną formułkę, czy tylko : aaa pozbędę się grzechu i będzie git...w sensie takim luzackim...bo to jest coś więcej :) Nie wiem czy mnie zrozumiecie, ale starałam się formułować tak wszystko, żebyście zrozumieli ;D

środa, 18 maja 2016

,,Ból"



 

I kiedy ból rozrywa Ci serce,
kiedy dudni o ściany...
mówiąc Ci: pokonałem cię.
Kiedy patrzy ci w oczy , drwiąc.
Kiedy uśmiecha się,
wiedząc, że już nie wstaniesz.
To właśnie czuje.
Żal ściskający mnie za gardło.
Łzy spływające w najdalsze zakamarki mego ciała.
Pustkę,której nie jest w stanie zapełnić nic.
Gniew, którego nie da się pozbyć.
Brak sensu w czymkolwiek....
To właśnie czuje.
Jak serce łomocze, chcąc się rozerwać,
a zarazem zwalnia jak by miało nie bić.
Jak ręce drżą niespokojnie,
jak noce nieprzespane męczą coraz bardziej.
Jak powoli umieram.
Z bólu,który bombarduje mnie od środka.
Który wysadza, po kolei każdą cząstkę mojego ciała.
Mówię o ciele,
bo moja dusza już umarła.
To właśnie czuje...

Sprawiedliwość w niesprawiedliwym świecie-wiersz

  


Wiecie to mój pierwszy tak długi wiersz. Wyszedł on tak sam z siebie i szczerze jestem z niego dumna. I bardzo jestem ciekawa co o nim myślicie,jeżeli macie uwagi też piszcie. Po prostu chce znać waszą opinie.


Ja dopiero poznaje ludzi.
Poznaje ich zachowania.
Staram się nie stresować
i już jest lepiej...
Ale dla mnie dalej to nowe.
Wiem,że nie muszę się bać,
przecież mnie nie znają...
Ale ja czuję, że chce być kimś.
Nie chce być jedną z marnych postaci,
obgadywana, ośmieszana...
Dopiero poznaje świat,
albo na razie jedną bilionową tego świata.
Ale to już coś.
Często zachwycam się byle czym,
ale za chwilę to znika...
Bo powraca rzeczywistość.
Chodź pragniesz z całych sił by była kolorowa,
chodź chcesz by było tak jak w filmie...
Ona ma zupełnie inny kształt.
Ja...
Dopiero uczę się oddychać.
Chodź przeszło za mną kilkanaście lat życia,
ja dopiero uczę się żyć.
Dopiero poznaję ,
czym świat jest naprawdę.
Uczę się rozkładów
i jak to jest jeździć autobusem.
Uczę się chować swoją nieśmiałość.
Bo kiedy ktoś wyczuje,że się boisz...
Rozszarpie cię.
Znam ludzi miłych,
ale to sporadyczne przypadki.
Świat najwyraźniej teraz słynie z okrucieństwa.
Chodź zapewniają nas,że jest dobrze.
Ja wiem swoje.
Nic nie jest dobrze.
I chyba nie będzie.
Gubię się już we wszystkim
W tym co mam myśleć
i co czuć.
Gubię się z tym co ja sądzę,
a co ktoś mi narzuca.
Gubię się w tym czego JA naprawdę chce.
Latami szukałam,
chowałam się
i próbowałam siebie poznać...
Próbowałam zrozumieć jakie jest moje miejsce tutaj,
na tym świecie.
Jakie jest moje zadanie,
które mam wypełnić.
Szukałam sensu życia,
ale chyba jeszcze potrwa, 
za nim się dowiem po co żyć.
I myślicie ,że mnie znacie.
Ale nie możecie mnie znać,
skoro ja nie znam samej siebie.
Bo otoczenie nas zmienia,
problemy nas zmieniają,
smutek nas zmienia...
I nie możecie powiedzieć,
że mnie znacie.
Przeżyłam zbyt wiele
i to mnie zmieniło.
Tak,zmieniłam się.
Chodź nie żałuję, 
bo poznałam czym jest życie.
Chcemy myśleć,
że świat to taka pachnąca czerwona róża,
a tak naprawdę jest to kupa gruzu.
Chodź próbujemy widzieć same pozytywy,
zauważamy to zło,które się szerzy.
Widzimy twarze,
które się zmieniają.
I to wina ludzi.
Nie ludzi ,,zwykłych",
ale tymi którzy mieli dać nam sprawiedliwość,
którzy mieli nas prowadzić.
Ale sprawiedliwości tu nie ma,
bo to tylko marzenie.
Życie same w sobie nie jest sprawiedliwe,
więc jak możemy tego oczekiwać?
Wiem,że ludzie mogliby się postarać,
ale po co?
Po cóż się trudzić?
Taka jest rzeczywistość...
a TY w niej żyjesz.
Patrzysz każdego dnia na cierpienie,
chodź chyba już nie jesteś nawet tego świadom.
Patrzysz na to co widzieć chcesz... 
Bo świat to nie pluszowy miś,
którym się pobawisz i zostawisz.
Potrafi się zemścić...
że kiedyś porzuciłaś tego misia w kąt.
Nie ludzie dają sprawiedliwość,
ale życie.
Tak...
To Ja.
Dziewczyna,która poznaje świat.
Uczę się oddychać,
jest mi ciężko złapać świeże powietrze
w wirze kłamstw, tajemnic i rozpaczy,
ale się staram.
Bo ktoś musi być silny. 
Ah i bym zapomniała,
nie każdy potrafi byś sobą,
nie każdy ma tyle odwagi...
ale skoro przeżyjesz życie nie będąc sobą,
to po co żyć?

poniedziałek, 16 maja 2016

Ludzie nie czuli na krzywdy innych

Wiecie...czasem nie mogę pojąć tego świata...po prostu go nie rozumiem. Nie rozumiem ludzi. Jak łatwo przychodzi im krytykowanie...ubliżanie...poniżanie kogoś. A nie patrzą na siebie. Mają gdzieś co myślą o nich, bo oni widzą tylko złe rzeczy u innych. Chciałabym użyć jednego słowa, ale nie będę tu przeklinać, więc delikatnie mówiąc : WKURZA MNIE TO !!!. Jak tak można...Dzisiaj wsiadłam do autobusu. I był człowiek starszy, z brodą , nie jakiś nie wiadomo co, raczej dość schludny. A jakiś gościu ok 30 lat do niego ciągle cytat ,, Kurwa jak jedzie od ciebie , nie masz w domu wody czy co? Nie będę wąchać twoich skarpet. Idź się umyj! " I tego typu teksty...Jak ten człowiek musiał się czuć...Tak zrobiło mi się go szkoda...Tak było mi przykro...Kurcze ten człowiek nie zastanawiał się co mówi. Może nie każdy ma tą głupią wodę, może nie każdy ma pieniądze i nie każdy musi być idealny! Wiem,że gdyby mu tak powiedzieć, tylko by się stawiał i w zasadzie miał to w dupie. Ale dlaczego nie obchodzi tylu ludzi, życie innych ? W sensie, nie takim że mają się wwalać w innych sprawy, ale takim...żeby czasem pomyśleli co mówią. Przez całą drogę ten koleś mu ubliżał, wyganiał go...zaczął też drzeć się na innego, żeby otworzył okno. To niesprawiedliwe. Może coś mu się w życiu nie udało, może ma jakieś żale...ale niech się nie wyżywa na innych. Bo to jest niewinny człowiek, który nic mu nie zrobił. Nawet się nie odezwał, tylko stał bezradnie.Dzisiaj też jak byłam na mieście, widziałam dziewczynkę w wózku, spadła jej butelka, którą się bawiła. Podniosłam jej tą butelkę i podałam i powiedziałam : no teraz trzymaj, żeby ci nie spadła. Patrzyła na mnie zdziwiona, ale nie puszczała. Wiem,że to może taki mały gest, ale wiecie...czasem możemy zrobić tak mało, a dla kogoś to tak wiele. Nie wiem czemu dałam przykład tej małej dziewczynki, ona pewnie nie wiedziała za bardzo co się stało, ale chodzi mi o to, że czasem wystarczą takie małe gesty. Co do tego człowieka...Tego,który poniżał...Nie mogę po prostu pojąć, skąd tacy ludzie się biorą. Czy nie mają w ogóle wyrzutów? Czy myślą ,że wszystko im wolno ? Czy wydaje im się, że są lepsi? NIE, NIE , NIE. Zdecydowanie nie są lepsi ! Są zasranymi gnojkami, nie mającymi uczuć. Widzącymi tylko własny czubek nosa. A co chce dokładniej powiedzieć w tym poście? Może nie każdy jest, aż taki. Ale często ranimy kogoś słowami, czasem tak głupimi...Więc zważajcie na to co mówicie i robicie...Bo kogoś może to zranić.

Ps. Jeszcze chciałam powiedzieć, że czasem ludzie poniżają, by przystosować się do jakieś grupy, być jednym z nich. Ale wiedźcie ,że kiedyś te bóle,które wyżąndzicie , wrócą do was...

niedziela, 15 maja 2016

Wciąż pod górę// Motywacja do życia

Pewnie znacie to uczucie,że macie już do czegoś blisko... pracowaliście na to latami...i nagle taki jeden mały pstryk wam to niszczy. Często też jest tak,że skupiamy się na czymś,wciąż do tego dążymy ale nie żyjemy..w sensie nie dosłownym ,tylko po prostu tak bardzo skupiamy się na tej rzeczy ,że nie widzimy nic poza nią. I teraz pytanie...czy warto na to tracić czas by to osiągnąć ale mieć ryzyko że nam ktoś to zabierze ,czy nie robić nic i samo przyjdzie...W sumie nie ma do słownej odpowiedzi na to pytanie. Po 1 zależy co to w ogóle jest ,czy chcemy schudnąć ,czy szukamy szczęścia ,czy może miłości...Wiele jest rzeczy za którymi człowiek dąży, których szuka..i których potrzebuje. Każdy też jest inny i ma swoje indywidualne potrzeby. Moim zdaniem warto pracować na to co chce się osiągnąć ,ale tak pół na pół. Trochę masz olane ,trochę się starasz. Bo kiedy zaangażujesz się za bardzo,to też nie jest dobre. Załóżmy że poszukujesz szczęścia...Wtedy nie widzisz rzeczywistości...widzisz wszystko szare i jesteś obwiązany smutkami...troskami...martwieniem się... brakiem pewności siebie...przeradza się to w wiele ,wiele rzeczy. A kiedy zajmujesz się rzeczywistością..ale robisz też rzeczy które pomagają ci w szczęściu np. robienie rzeczy które kochasz..to to jest dobre. Nie oddzielasz się od świata. A zdobywasz to co chcesz zdobyć. Czasami zdarza się tak , że zdobyliśmy to coś..i nagle ktoś nam to odbiera...Teraz załóżmy że to miłość...poznaliście miłość swojego życia i wiecie ,że to jest to. Tego potrzebowaliście. I nagle w waszym życiu dzieje się coś...co burzy ten mur który budowaliście tyle czasu...Nagle puf i nie ma. Wtedy nie macie już chęci do życia ,do robienia czegokolwiek a co dopiero do odbudowywania tego muru. Nie widzicie już w tym sensu. Może nie wiecie ale obezwładnia was strach ,że znów to się zburzy. Zamykacie się na świat ,bo obwiniacie go za to co się stało. Pochłania was złość...i bez sens. I jak to zmienić? Czy warto wtedy tak żyć? Warto się poddawać? Ludzie poddają się na różne sposoby...nagle się zamykają ,tną albo zabijają. Uciekają przed wszystkim. Tylko czy warto? Porównam to ze złamanymi sercami. Mamy któryś związek i się nie udaje..to nie poddawaj się bo to nie koniec świata. Ja to widzę tak...każdy związek coś ci daje i czegoś uczy , może to cierpienie jest właśnie potrzebne by coś zrozumieć ,gdyby nie te wszystkie przeżycia nie byś był tym kimś ,kim jesteś dziś. Więc weź się w garść i idź dalej. Bo któregoś dnia znajdziesz np. tego kogoś i już będziesz wiedział/wiedziała na czym to polega  i co to jest miłość. Życie daje niezła nauczkę...jest nauczycielem którego się nie o kłamię i nie  ominie ,ale mimo że jest tak okrutne...Jest najlepszym przyjacielem. Bo nikt inny nie nauczy cię żyć. Chociaż często cierpimy i doświadczamy bólu.... ten ból po coś jest...to nie jest tak że może być sobie coś co jest odłączone od świata...wszystko po coś jest i wszystko ma swoje miejsce. Więc po prostu...nie warto się poddawać.

sobota, 14 maja 2016

Poświata słońca- wiersze

 

,,Siedziała samotnie w parku"

Siedziała samotnie w parku,
szmer liści słychać w koło.
Włosy rozwiane na welon,
a ręce ułożone w prośbę.
Bo mętlik w jej głowie, 
dostrzegam.
Bo nie wie już ,
gdzie nadzieje znaleźć. 
Siedzi samotna,
porzucona.
Bez planu na kolejny dzień.
I kiedy czeka...i czeka...
Podchodzi młodzieniec wybrany
i siada nie mówiąc nic.
W nadziei i ciszy,
patrzy na nią.
A ona już słyszy tylko serca bicie,
otulona ciepłem tych dłoni.
Po skroni spływająca łza.
Po dłoni spływająca krew.
Znika.
Jej oczy w ciemności, tak jasne.
Jej usta układające się w jedne słowa.
Jej ręce złożone w dwie dłonie,
Idzie przed siebie,
panna młoda...


,,Jej świat"

 Jej świat.
Na tym świecie ona,
siedząca cicho tam daleko.
Patrząca z nadzieją,
w ręku trzymająca kubek.
Jej ukochany czerwony kubek z kawą.
Jej nadzieje,
zamknięte w małym szklanym pomieszczeniu.
Usta spijają gorycz lat,
a oczy wzburzone falami sztormu.
Ręce zamienione w trzęsienia ziemi,
a nogi łagodnie leżące.
Jej nadzieja zamknięta w kubku.
Zamieniona w nicość tego świata.
Bez nadziei nie ma miłości.
A miłość niestety umarła.


,,Puk puk"

Puk puk...
puk puk...
Serce próbuje wyjść na zewnątrz.
puk puk...
puk puk...
Złamane nie chce już bić.
puk puk...
puk puk...
Roztrzaskane na 1000 kawałków.
puk puk....
puk puk...
Zaufało znowu.


,,1 krok"

Jeszcze 1000 kroków.
Jeszcze 100 kroków.
Jeszcze 10 kroków.
Jeszcze 1 krok.
Aby być szczęśliwym.
100 kroków do tyłu,
gdy się smucimy.
100 kroków do tyłu,
gdy się martwimy.
100 kroków do tyłu,
gdy jesteśmy zranieni.
100 kroków do tyłu, 
gdy mamy złamane serce.
100 kroków do tyłu,
gdy nadzieja na opuściła.
100 kroków do tyłu,
gdy płaczemy co dzień.
100 kroków do tyłu,
gdy nie bierzemy się w garść.
100 kroków do tyłu,
gdy opadamy bez sił.
I tylko 200 kroków do przodu...