Hej wam ! Jak tam mija dzień? No dobra fakt..pisze do was o 8 rano ale cii XD Oczy mnie bolą ,a nie chce mi się spać.Właśnie zjadłam sobie płatki.I wiecie co? (I nie to nie zasługa płatków..)Doszłam do wniosku,że w ciągu jednego dnia zmieniło się tyle ,że masakra.I to naprawdę kwestia chęci.I wsparcie jest ważne, kiedy masz kogoś przy kim chce ci się żyć,przy kim czujesz spokój...Możesz wszystko.Ja przez ostatnio długi okres nie potrafiłam sobie wiele poukładać.No wiecie taki życiowy bez sens...posprzątam jutro,naukę mam w połowie gdzieś, nie chce mi się nic i będę leżeć.Wczoraj byłam na bardzo miłym spacerze no i jak to spacer z kimś to dużo się rozmawia.I właśnie to mi jakoś uświadomiło,że może przecież być lepiej.Np.co do związków z perspektywy czasu widzę, że nie byłam szczęśliwa, chciałam chyba tylko myśleć,że jest dobrze i każdego dnia bałam się stracić tą osobę.To było głupie.Teraz to co czuje...jest aż dziwne.I nie wiem czy to dzięki tej osobie...bo trochę to tak wygląda, ale w ciągu dnia naprawdę wiele się zmieniło.Mam w sumie chęć do życia,takiej normalności.Wiem,że mogę zrobić jeszcze wiele rzeczy i,że wcale nie musi być źle.Taka mega motywacja :) Teraz mi się wydaję,że żyłam w jakimś kłamstwie, może rozpaczliwie chciałam normalności i szczęścia i za bardzo za tym goniłam.A kiedy przestałam, to samo przyszło.Zrozumiałam,że nie trzeba robić nie wiadomo co,żeby dobrze się bawić...wystarczą takie zwykłe czynności.Ale właśnie to zależy od ludzi na jakich się trafi i ja się cieszę,że mam takich przyjaciół,a nie innych.No dobra..ale opowiadanie o sobie wiele wam nie pomorze.I nie chce tu powiedzieć,że macie sobie kogoś znaleźć,by być szczęśliwym, nie nie.Tylko...no jak to ująć? Pomyśl ile jeszcze możesz zrobić,kim być, co zwiedzić.Pomyśl,że ze wszystkiego możesz czerpać radość,ale musisz tego chcieć.Po prostu wszystko musisz robić z odrobiną miłości.Wydaje mi się,że każdy ma jakąś motywacje indywidualną, bo przecież każdy ma inne marzenia.Ale świat wbrew pozorom jest piękny i wiecie...dobrze jest czasem odpocząć od tego zgiełku i na chwile zapomnieć o czasie, przejść się gdzieś czy wyjechać.Daje to dużo do myślenia.Np. tak jak ja mieszkam w Warszawie, to codziennie wszyscy się śpieszą,pchają, ogółem żyją w stresie.I też takie otoczenie nas zmienia,przytłacza.Ja wcześniej mieszkałam 30 km od Warszawy i tam czułam się mega szczęśliwa, było tam po prostu inaczej.Więc czasem dobrze jest się odciąć.I znajdujmy szczęście w gotowaniu,praniu czy jeżdżeniu na rowerze.Ja np.kiedy coś robię uwielbiam słuchać muzyki,to mnie mega podnosi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz